Sesja "Wyspa Mroku"

ArAnDiL · Wysłany: Pią 22:56, 02 Maj 2008 Temat postu:

Erril - Z miłą chęcią ty romantyku - zaśmiała się lekko, po czym dodała - Stołówka jest tu całkiem na poziomie. Może się tam udamy od razu, tylko zaczekaj. Lens! Ja idę a ty mi tu pilnuj chłopcze bo się tylko obijasz. No to możemy już iść - złapała cię za rękę i zaprowadziła w stronę jadalni.

Jedliście pyszną "obiadokolację". Widziałeś, że dziewczyna czeka na twój krok.

Gustav - nasz nawigator Matt coś odkrył. Okazało się, że to właśnie ta wyspa. Nie było tam nikogo prócz nas i kopalni złota, a w zasadzie kilkudziesięciu kopalni z wieloma gniazdami złota. Postanowiliśmy przysłać tu kilku ludzi. Może ktoś będzie chciał osiedlić się tam. Kto to wie?

Pajo · Wysłany: Pią 23:00, 02 Maj 2008 Temat postu:

Kochana Elizabeth... zapraszam Cie do mojej kajuty napijemy się porozmawiamy bo w tym tłumie krzyczących ludzi i pijaków nie ma jak spokojnie porozmawiać.

Adsumus · Wysłany: Pią 23:08, 02 Maj 2008 Temat postu:

-Jak to mówią w moich rodzinnych stronach - Kto pierwszy ten lepszy, a dla właściciela wyspy to wielki zysk. Nie dość, że złoto to jeszcze zarobek od zabudowań. Żyć nie umierać. Gorzej jak zainteresuje się tym władza. Oni wszędzie wścibiają nosa. - chciałbym widzieć jak nazywa się "szycha" tego okrętu, ale nie chcę być nachalny. Cierpliwości. Zapytałem - A dużo ta wyspa ? Bo jak tak, to ten kto ma ten okręt we władanie, to będzie spał na pieniądzach.

ArAnDiL · Wysłany: Pią 23:11, 02 Maj 2008 Temat postu:

Erril - Elizabeth uśmiechnęła się prawie jak ty:
-Jesteś ciekawy i w ogóle ale niestety nie. Chłopaki już czas wszyscy są w jadalni!

Elizabeth wyjęła pistolet strzałkowy zza pazuchy i wycelowała w ciebie. Ujrzałeś, że majtkowie dzielą pasażerów na grupy i celują doń naładowanymi muszkietami.

Gustav -
- Nie wiem dokładnie ale dosyć duża - nagle usłyszeliście krzyki. - Co jest rwa mać! Bunt!? O cholera trzeba ich powstrzymać i to szybko. Zamkneli wszystkich w jadalni. Nie dobrze. Coś tak czułem, że coś się spierchecheli. Co robimy?! Masz jakiś plan?

Pajo · Wysłany: Pią 23:13, 02 Maj 2008 Temat postu:

Jestem bardzo wystraszony trzęsą mi się ręce nie wiem co robic i pytam a e yyy Elizabeth co sie dzieje ? Czemu do mnie mierzysz ??

Adsumus · Wysłany: Pią 23:42, 02 Maj 2008 Temat postu:

Psia krew! Rebelii im się zachciało!! - pomyślałem sobie w duchu.
- Karz zebrać ludzi, którzy są "po naszej" stronie i przelicz ich. Musimy się dowiedzieć co oni do diabła chcą. - po głębszym zastanowieniu - Czy jest może jakieś inne wejście do jadalni, może od kuchni?? Musimy ich zaskoczyć jeszcze bardziej niż oni nas. Wśród zebranych ludzi szukam Errila.

Czy statek spłynie krwią niewinnych ??

ArAnDiL · Wysłany: Pią 23:50, 02 Maj 2008 Temat postu:

Erril -
-Przepraszam. Lubię cię, ale złoto lepiej dzielić jest ma trzydziestu niż na stu. Wydobędziecie go trochę i wrócicie do domu. Nie mam czasu na sentymenty Elfie!

Gustav - Bosman pobiegł i zaraz wrócił z pięcioma majtkami.
-Tylko oni byli na zewnątrz. Nikogo więcej nie mamy szans... A do tego już dopływamy.

Pajo · Wysłany: Pią 23:57, 02 Maj 2008 Temat postu:

Siedze jakby nigdy nic i momentalnie kopie nogą w broń Elizabeth, podrywam sie i kieruje sie w stronę drzwi aby uciec z jadalni.

Adsumus · Wysłany: Pią 23:58, 02 Maj 2008 Temat postu:

-Wszyscy do sterowni. Musimy zmienić kurs, najlepiej zawrócić. Wiem, że będą chcieli się tam dostać, ale będziecie musieli zabarykadować drzwi i wytrzymać jak najwięcej czasu. Powiedz mi, czy jest jakieś drugie wejście do jadalni? Jest jakieś bezpieczne miejsce na tym statku? - pytałem zniecierpliwiony czekając na odpowiedź - Spróbuje dobrać się im do skóry. Wiem, że jest to samobójcza misja, ale nic nam innego nie zostało. Tu potrzeba nam cudu. I jeszcze jedno pytanie - podejrzewasz kogoś o podżeganie do buntu? Bez dowódcy może zrodzić się chaos, wiesz o co mi chodzi. - uśmiechnąłem się paskudnie.

Co ja nie zrobię dla Errila ?

ArAnDiL · Wysłany: Sob 0:04, 03 Maj 2008 Temat postu:

Erril - dzięki sprytowi Elfa wykopujesz broń dawnej przyjaciółki i uciekasz za drzwi. Po chwili dostrzegasz rozmawiających "dobrych" towarzyszy i biegniesz do nich.

Gustav -
- Nie da rady już zmienić toru. Statek zatrzyma się na mieliźnie za chwilkę. Nie ma odwrotu i nie ma drugiego wejścia - mówił zrospaczony bosman. Dowodzić nie wiem kto tym buntem może.

Chwilkę poźniej dostrzegasz biegnącego Errila, który opowiada o całej sytuacji.

- Jest jeden sposób - mówi bosman po usłyszeniu historii - wskakujcie do wody i płyniemy na wyspe wpław.

Pajo · Wysłany: Sob 0:08, 03 Maj 2008 Temat postu:

Zasapany podbiegam i mówię:
- Chłopaki nawet nie wiecie jak sie ciesze że was widzę!! Dużo ludzi się zbuntowało!! Najprawdopodobniej przewodzi nimi Elizabeth (sterniczka). Jest bardzo piękna i wyglądała na grzeczną i nieśmiałą ale pozory mylą ;/ Są uzbrojeni po zęby! Musimy zorganizować ludzi i broń bo inaczej nie damy rady. Czy mówiłem już że dobrze was widzieć??

Adsumus · Wysłany: Sob 0:13, 03 Maj 2008 Temat postu:

Ucieszyłem się na widok swojego przyjaciela. Nie mógł zostawić kompana, ale już kiedy jest u jego boku może już wykonać plan "ostateczny".
Psia jego jucha!! Jeszcze mi za to zapłacicie! Rebelianci zasrani!
Rozsądek wygrał z dumą z jego ojczystych stron. Nie było wątpliwości, że nie mają szans. Uciekną znajdą jakieś bezpieczne miejsce i tam przemyślą sytuacje na spokojnie. Mam chociaż taką nadzieję
- Kamikadze!! - i skoczyłem do wody.

Ale ten bosman to prawdziwa ciota.

Ty jesteś ciota xD
Zgadnij kto Razz

ArAnDiL · Wysłany: Sob 0:18, 03 Maj 2008 Temat postu:

Wszyscy płynęli. Zajęło wam to około pół godziny ale się udało. Znaleźliście kopalnie i tam się usadowiliście. Wysuszyliście ubrania, zebraliście "przypadkiem" kilka bryłek po kieszeniach. Urządziliście sobie przytulne schowane legowisko i zaczęliście zastanawiać się co dalej i czy w ogóle coś dalej będzie...